W końcu weekend! To był bardzo ciężki tydzień. Wszyscy nasi wykładowcy chyba się zmówili i stwierdzili, że wybiorą sobie dwa tygodnie i wypełnią je kolokwiami, prezentacjami, wejściówkami, pracami.. i wszystkim co tylko ze studiami związane. U Was też jest tak, że jest spokojny czas, jedna wejściówka na tydzień, coś tam do przeczytania, aż nagle wszystko na raz? U mnie dokładnie tak przebiegają studia. Ale co tam! Najważniejsze, że już jest weekend, kilka dni wytchnienia i do obowiązków wrócę pewnie w niedziele wieczorem, a to i tak tylko myślami!
Przejdźmy do milszych spraw 😊
Nie wiem dlaczego ta sesja nie pojawiła się tutaj. Ostatnio chciałam do niej wrócić, przeglądnąć, powspominać ciepłe czasy i bardzo się zdziwiłam, że nie odnalazłam jej na blogu. Najwyższa pora, więc ją dodać.
Ta sesja odbyła się już chwilę temu, a było to niedługo przed wakacjami. Była to typowo planowana sesja, ze wszystkimi szczegółami. Dzień przed zdjęciami wybraliśmy się w nasze magiczne miejsce, aby sprawdzić czy wszystko jest ok. (Nauczeni doświadczeniem z poprzedniej sesji, gdy miejsce nam zalało.) Nie wiem czy tak do końca wszystko było po mojej myśli. Największy problem jaki się pojawił, to było trochę ciemno. No ale czego można się spodziewać w wąwozie?!
W dzień sesji Shanti miała od rana przygotowania, fryzjer, wizaż. Z samą drogą też chwilę zeszło. Jednak byliśmy dość dobrze zorganizowani, mieliśmy czas na backstage i spokojną organizację. Między innymi za to uwielbiam sesje z Shanti! Wspominałam to nieraz, ale Dorota to moja jedna z naj, naj, najlepszych modelek, w ścisłej czołówce. Zawsze pisząc posta z sesji z nią zachwycam się jej postawą. Ale naprawdę na to zasługuje. Jest ogromnie zdeterminowana i zaangażowana w sesje całą sobą. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych! (Zerknijcie choćby na zdjęcie wyżej!) Do tego jest po prostu przepiękna, ma wspaniałą, kobiecą sylwetkę. A sukienka z sesji była jakby szyta na nią! Podkreśla wszystkie zalety Doroty.
Bardzo lubię tę sesje, Shanti wygląda jak taka pewna siebie, ale też bardzo seksowna kobieta.
Jedynie co mogę tej sesji zarzucić to to, że ja sobie nie do końca poradziłam. Mogłam z siebie dać więcej, ale niestety wyszło mi multum rozmazanych zdjęć. Szkoda, ogromna szkoda, bo byłyby wśród nich perełki. Jednak jak dla mnie zdjęcie musi być ostre w zadowalającym dla mnie stopniu i jest to chyba jeden z warunków, których nie naginam. Jednak mimo wszystko jestem bardzo zadowolona z poniższych i powyższych ujęć. To zdecydowanie jedna z najlepszych sesji 2015 roku!
Muszę jeszcze dodać, że ta sesja nie odbyłaby się gdyby nie ogromna pomoc chłopaka Shanti, który naprawdę nas poratował w niejednej sytuacji! Zresztą nie tylko Jędrzej, bo wielką zasługę ma również wspaniała wizażystka Olga - jesteś genialna! I Monika, która wykonuje najpiękniejsze fale! A całość dopełnia tylko sukienka, która notabene idealnie tu wygląda, chusta i lampiony.
Fryzura: Monika Toroj
Pomoc: Jędrzej Kozicki
I got my red dress on tonight
Dancing’ in the dark in the pale moonlight
Done my hair up real big, beauty queen style
High heels off
I'm feeling’ alive
Znajdziecie mnie również na innych stronach: